poniedziałek, 14 marca 2016

Zmiany

U nas dziś śliczna pogoda, świeciło słoneczko więc wybraliśmy się na spacer :)
Rufi pobawił się z labradorką i nie zjadł terrierka więc sukces.
Poznałam fajną dziewczynę, która na Śląsku szkoli border colie i teraz ubolewam bo nawet nie wiem jak miała na imię, a chętnie wybrałabym się z nią na spacer.. eh

Próbuje nauczyć Rufusa chodzić przy nodze, ale narazie to marnie mi to idzie. Tym bardziej, że Rufus jako, że nie jest jeszcze wykastrowany marzy o suczkach... i kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Oj zaniedbałam psa... mam go już trzy lata, a do tej pory nie jest ułożony... ale pomału staram eis naprawić błędy...
W planach mam też iść do psiej szkoły, a podobno mamy w Sanoku całkiem dobrych szkoleniowców.
Zależy mi najbardziej na tym aby nauczyć się skupić Rufusa na mnie  anie tylko na zabawce czy smakołyku, które na spacerze i tak kompletnie go nie interesują... po za domem atrakcyjne są tylko inne psy, kopanie, węszenie i tyla... dobrze że w ogóle wraca na zawołanie...
Druga sprawa to to , że po pogryzieniu przez innego psa teraz on nie znosi samców... co prawda dziś ignorował terrierka , który chciał się z nim bawić .. ale to chyba tylko dlatego, że na horyzoncie widział sunie labradorkę... eh
Oj dużo błędów popełniłam w wychowaniu mojego psa... a może nawet nie tyle błędów popełniłam co nie przyłożyłam się do wychowania mojego psiaka...

Tak czy siak odkąd mieszkam w Sanoku - miasteczku bardzo psim, mam motywację do pracy z  moim psem czas to wykorzystać ;)
Wszystkie psy tu takie miłe i chcą bawić się z moim a on tylko rzuca się na nie...

Dostałam instrukcję jak nauczyć mojego kojota chodzić na smyczy i od dziś gdy tylko zaczyna ciągnąć zatrzymujemy się i stoimy, do puki spokojnie się nie zatrzyma i dopiero wtedy idziemy, czasem ledwo trzy kroki zrobimy i znów stoimy. Oj wymaga to dużo cierpliwości ;)

kolejnym krokiem jest schowanie wszystkich zabawek, tak aby sam nie mógł się nimi bawić, może dzięki temu staną się atrakcyjne podczas spaceru i uda mi się go jakoś na sobie skupić, bo smaczki go nie przekupują. Jutro mały trening i zobaczymy jak sobie poradzę.




Tak w ogóle to mieszkam z powrotem w bloku, a adopcja Maksia się nie udała
Wątek Maksia
Szczerze to nawet się cieszę, bo mieszkając w bloku przynajmniej na te trzy spacery dziennie się wybiorę, a w domku z ogrodem jedynie puszczę go na ogród jak leń i tyle, a nie na tym polega posiadanie psa. Czyż nie prawda? Tak wiem, ja jako właścicielka nie ułożonego, wpół dzikiego psa nie mam co się wymądrzać.
Tak czy siak biorę się ostro za prace i mam nadzieję, że jakieś efekty będą.
Zastanawiem sie nad założeniem kanału na youtube gdzie mogłabym wrzucać też filmiki o Rufusie.

Jeszcze jedna zmiana nas czeka. Mianowicie zmiana w żywieniu. Do tej pory karmiłam Rufusa "śmieciami" czyli Chappy, myślałam że to spoko karma. Nie jest to jakaś najtańsza karma z Tesco i jakoś nie wydawało mi się nigdy, że to cos złego. Ostatnio dużo czasu spędzam na www.dogomania.com  i doszłam do wniosku, że czas zmienić żywienie mojego psa na Brit . Jako że nie jest to najdroższa karma, bo niestety środki finansowe są ograniczone.


Pozdrawiam :)